Strony

niedziela, 13 listopada 2016

Od Spirita cd Shanti

- Jaka jest atmosfera w watasze? Bo wiesz, jestem nowy i nie za bardzo wiem jak to wszystko wygląda.
- Wiesz... Jak to w watasze. Na ogół jest fajnie, przyjemnie. Tessie daje nam dużo samowoli, ale nie toleruje łamania zasad, które wyznaczyła. I swoją drogą, nie ma ich tak wiele, że trudno ich przestrzegać. Bywają kłótnie, sprzeczki. Tess to alfa, więc wygrywa, ale moim zdaniem nie zawsze we wszystkim ma racje, ale nie podważam jej autorytetu.
Wydaje mi się, że nie skończyło by się dla mnie najlepiej, gdybym to zrobiło.
- Rozumiem - westchnąłem. - ale dba o was, o watahę?
- Tak. O wszystkich się martwi, każdemu pomaga. Między innymi po to są zasady, żeby nic nam się nie stało. Ale nie każdy to szanuje i bardzo często są naginane. Niestety ona o tym nie wie. Tylko nie nakabluj na nas.
- Sie wie - zaśmiałem się lekko.
- Widzisz? dotarliśmy do końca naszych terenów. To niebezpieczne iść dalej - powiedziała niepewnie, kiedy zauważyła, że postawiłem krok na terenie innej watahy.
- Oh, daj spokój! Sama mówiłaś, że łamiecie zasady, a Tess o tym nie wie. Tym razem też tak będzie.
- Ja nigdy nie złamałam zasad!
- Ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.
   Przekroczyliśmy tereny i weszliśmy do ciemnego lasu. Oddalaliśmy się od naszych terenów.  Nagle usłyszeliśmy wycie, ale nie Tess. Innej alfy.
Czarny, ogromny wilk pojawił się znikąd, chodząc wokół nas, z nisko zwieszonym łbem i obnażonymi kłami. Warczał.
- Co tu robicie, szczeniaki?! - wrzasnął, a nam ze strachu odebrało mowę.
Na szczęście pojawił się ratunek w postaci biegnącej w naszą stronę Tessie. Była zdenerwowana... Nie, wkur*iona. Tak, to odpowiednie słowo. W jej oczach szalał ogień ze złości, kładliśmy po sobie uszy, widząc ją w takim stanie.
Po chwili przemówiła.
<Tessie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz