- A ty nie bądź taki pewny siebie - szybko zgasiłam zapał wilka. To, że moje wadery były miłe, nie znaczy, że i ja powinnam. - jednak... dziękuję - skinęłam z uznaniem głową w stronę Demona i podeszłam do zdobyczy. Szybko rozerwałam skórę w miejscu, gdzie jest najwięcej mięsa i zaczęłam jeść. Kiedy zauważyłam, że reszta stoi bezczynnie, poderwałam zakrwawiony pysk.
- A wy na co czekacie? Następnym razem może nie być tak dobrego zwierzęcia - zachęciłam ich, przez co podeszli i zaczęli jeść. Z racji, że ja byłam już najedzona, odeszłam na bok i siadłam dumnie, patrząc na wilki. Niby niczym się nie różniły, a jednak ich charakter był zupełnie inny.
W dodatku, Demon był pierwszym basiorem w watasze, idziemy dobrą drogą, w końcu wataha będzie miała jeszcze więcej wilków. Potem przejmiemy kolejne tereny... a w końcu zaatakujemy ludzi. Tylko musimy być najlepsi, a do tego brakuje nam bardzo dużo.
- Wracamy - zarządziłam, kiedy w oddali zauważyłam innego wilka, bacznie nam się przyglądającemu. Bardzo dobrze go znałam i nie miałam z nim dobrych relacji. Na chwilę obecną, będąc z watahą nie chciałam z nim popadać w konflikt. Mogłam niepotrzebnie narazić moje wilki.
Semplice popatrzyła na mnie zdezorientowana, nie skończyła jeszcze jeść.
- Bez dyskusji, jeśli nie chcecie kłopotów. Bo narazie i ja ich nie chcę, a sami się o nie prosimy - warknęłam, patrząc na wzgórze, na którym nie było już wilka. Widocznie poszedł powiadomić ich Alfę o fakcie, że polujemy niebezpiecznie blisko granicy terenów. - pośpieszcie się. Sprawa nie wygląda najlepiej - uznałam i rzuciłam się do biegu. Pokonywałam kolejne strumyki, powalone drzewa, aż w końcu dobiegłam do jaskini. Odwróciłam się na chwilę, oceniając stan innych - czy są wszyscy i czy przypadkiem sobie coś nie zrobili. Kto ich tam wie, jacy są w terenie. O ironio, nie wiem o nich nic, a są w watasze! No cóż, to tylko na początku, potem poddam ich próbie i zostaną najlepsi. Oceniłam ich ogólny stan i stwierdziłam, że nic się nie stało. Weszłam do groty i zajęłam swoje stałe miejsce. Kiedy wilki zrobiły to samo, przemówiłam:
- Macie zakaz poruszania się blisko granic naszej watahy. To nie są najlepsze czasy dla nas, a te tereny są masowo okupowane ze względu na dużą ilość zwierzyny. W końcu mamy najlepsze tereny. Z czasem podbijemy kolejne, ale to jeszcze nie czas - skończyłam mówić, po czym położyłam się na skale. Widziałam, jak Semplice jest zagubiona. Nie do końca wiedziała co zrobić, a po chwili jakby się odważyła i skierowała w moją stronę.
<Semplice? *Ktoś jeszcze chce?>
*Jeśli tak, po prostu piszcie opko do mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz