Od niedawna jestem w nowej watasze. Nie poznałem tu jeszcze zbytnio
nikogo, więc stwierdziłem, że nadszedł na to czas. Wyruszyłem na polanę,
na której akurat odbywało się polowanie. Pomogłem waderom upolować
jelenia i zacząłem rozmowę.
-Jestem Black
-Wiemy - powiedziała jedna z wader - Tessie nam o tobie powiedziała
-Ale mi nie powiedziała nic o was. Więc mogłybyście się chociaż przedstawić..-mruknąłem
-Jestem Nabi, a to Shanti - powiedziała jedna z wader
Biała wilczyca nic się nie odzywała
-Co ty taka cicha? -spytałem
-A co mam mówić? -spytała
-No nie wiem. Długo tu już jesteś? - spróbowałem nawiązać temat, bo wilczyca mi się spodobała
-Parę dni.-odpowiedziała
-A ty? - zapytałem w kierunku drugiej wadery
-Będzie już z tydzień -powiedziała z uśmiechem
-Jest na to jakiś alarm ?-spytałem
-Ale na co?- zdziwiła się Nabi
-Na posiłek..-mruknąłem
-A! Zapomniałam - powiedziała wilczyca
-Aaaaauuuu!!-zawyła informująco, a już po chwili zjawiły
się inne wilki z naszej watahy. Pierwsza do zdobyczy podeszła Tessie.
Zaprosiła do siebie Reę i razem napoczęły jelenia. Gdy już się najadły
odsunęły się od ofiary. Każdy rzucił się na ofiarę. Rozległo się
warczenie, a mnie przypomniały się stare czasy. Odegnałem innych od
ofiary i zjadłem swoją porcję po czym dumnie odszedłem.
Udałem się do jaskini i próbowałem się dżemnąć. Wtedy przyszła alfa.
-Co tam? -zapytałem bezpośrednio
<Tessie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz